Zaczynamy trochę prowokacyjnym pytaniem. Zwłaszcza, że mowa tu będzie o… spektaklu teatralnym. Ale warto zadać sobie to pytanie w kontekście globalnym i lokalnym. Tak jak podejmowane są trudne tematy na deskach Sceny Margines.

O czym jest „W stanie zagróżenia”?

Na strzeżonym i monitorowanym osiedlu, w luksusowym apartamencie zabezpieczonym na tysiące sposobów, mieszka małżeństwo, które za wszelką cenę chce zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa. Lęk przed tym, co czyha za ogrodzeniem narasta z każdym kolejnym dniem, strach przeradza się w panikę, potrzeba kontrolowania otoczenia staje się coraz większa. Paranoja i natręctwa kobiety wpływają na jej relacje z mężem, wobec którego stawia coraz większe wymagania. Oboje dążą do perfekcji, wspinają się po kolejnych szczeblach społecznej hierarchii, uciekają przed ubóstwem, przemocą, izolują się od wszystkiego, co nie pasuje do ich świata. Tymczasem zagrożenie jest bliżej niż można się spodziewać i wcale nie musi przyjść z zewnątrz. W tym świecie człowiek musi być godzien swoich lęków.

To sztuka Falka Richtera. Przełożona na język polski i zaadaptowana przez olsztyńskich aktorów. Ale bogatsza o nowe problemy i zupełnie inny kontekst społeczny. Chodzi oczywiście o uchodźców zmierzających do Europy. – Lęki bohaterów są w nich, bo nie potrafią zaakceptować faktów pojawienia się uchodźców. Nie potrafią patrzeć na świat. Boją się, że stracą to wszystko, co osiągnęli – tłumaczy Jacek Jabrzyk, reżyser spektaklu. – Problemem jest to, że jesteśmy w uczuciu pewnego stanu zagrożenia.

Na pewno na widzach zrobi wrażenie… scenografia. Bardzo prosta, prawie ascetyczna. – Strach. Lęki. To wszystko wychodzi z nas. To wyobrażenie czegoś czego często nie ma. I sad wejście w taki sposób w scenografie. Prostą i czystą – tłumaczył Bartholomäus Martin Kleppek, scenograf.

przekład: Artur Kożuch
reżyseria: Jacek Jabrzyk
scenografia i kostiumy: Bartholomäus Martin Kleppek
muzyka: Janosch Fries

obsada:
Marzena Bergmann – Kobieta
Grzegorz Gromek – Mężczyzna
Dominik Jakubczak – Chłopiec